Na tytułowe pytanie spróbujemy odpowiedzieć na przykładzie stacji telewizyjnej TVN. Poniższy film pokazuje na czym polega problem nie tylko tej stacji, ale każdej prywatnej telewizji. Państwowa stacja telewizyjna posiada dofinansowanie od podatników. Teoretycznie powinno ją to chronić przed zewnętrznymi wpływami, ale niestety taka stacja realizuje program aktualnie rządzącej partii, a jej dziennikarze nie są wolni od propozycji korupcyjnych. W państwowych telewizjach jest też duża rozrzutność finansów, więc także walczą o reklamy.

W prywatnych telewizjach żyją głównie z reklam, co sprawia, że są usłużni wobec tych, co płacą i nie ma od tego ucieczki. Nie ważne jak bardzo są popularni, jeśli nie zarobią, będą musieli zamknąć firmę. W myśl zasad, że nie gryzie się ręki, która karmi media, stają się częścią propagandy, a nie źródłem obiektywnych informacji. Jak wynika z poniższego filmu, firmy farmaceutyczne PŁACĄ DUŻO mediom. Można zaryzykować twierdzenie, że kto płaci, ten żąda, a nawet rządzi.

Warto wiedzieć, że TVN nie jest polską stacją telewizyjną, tylko należy do koncernów amerykańskich. Reprezentuje więc interesy zagranicznych środowisk i tak jak wojsko amerykańskie chroni interesy amerykańskich właścicieli, którzy mają udziały także w innych koncernach. Polscy są tylko najemnicy obsługujący stację dla Polaków. Być może to tłumaczy skalę bezczelności w rozpowszechnianiu kłamstw, co na poniższym filmie zostało udowodnione.

W Polsce straszenie chorobami jest zakazane, ale nie ma instytucji, która by dbała o przestrzeganie tego prawa. W praktyce pilnują, tylko by w reklamach nie było straszenia i też robią to mało skutecznie. Straszenie jest dużo skuteczniejsze, gdy jest zrobione jakby to były wiadomości. Podobnie reklamy są skuteczniejsze, gdy przypominają zwykły artykuł, a nie reklamę. Takie praktyki są zabronione, ale niestety jak widać na powyższym przykładzie często stosowane. Tylko małe polskie firmy są narażone na problemy z tego powodu. Wielkie koncerny mają adwokatów i są ubezpieczone, więc robią to bezkarnie. Pamiętamy instrukcje wydane pracownikom Urzędu Skarbowego, żeby kontrolować tylko te firmy, z których da się ściągnąć pieniężne kary. Podobnie jest z sądzeniem się z nieetycznymi mediami, lepiej nie ruszać zagranicznego molocha, bo procesy mogą być kosztowne, ciągnąć się latami, a wynik niepewny. Co innego małą polską firmę, z tą nie powinno być problemu. 

Najskuteczniejszym sposobem, żeby ukarać nieetyczne media, to po prostu skazać je na zapomnienie. Problem w tym, że większość Polaków nie wie, że jest bezczelnie okłamywana i wierzy tym propagandowym przekazom.

Krzysztof Król