Życie takich ludzi byłoby więc jednym wielkim pasmem nieszczęść. Skoro jednak ich nikt w Polsce nie gnębi i żyją, pracują, uczą się, robią biznesy, a nawet kandydują do sejmu, to oczywiście nie ma w Polsce rasizmu. A to jest problem dla marksistów, którzy nie musieliby nam wmawiać rasizmu i przy tej okazji robić z siebie głupów, ale mogliby „walczyć” z prawdziwym rasizmem.

Z tego powodu marksiści uznali, że trzeba do Polski sprowadzić dużą grupę np. islamistów i tak się nimi „zaopiekować”, żeby powstały konflikty z miejscowymi. Później taki wyreżyserowany konflikt można by nagłaśniać, rozdmuchiwać i odmieniać przez przypadki, by zrobić wrażenie że jest gorzej niż jest. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że taki jest jeden z celów sprowadzania migrantów do Polski, która w obecnej chwili jest zbyt bezpieczna by lewica mogła być szczęśliwa.

Nic tak nie uszczęśliwi zboczonych marksistów, jak przemoc i zło szerzące się na ulicach.

 Zboczona logika wmawia nam, że jeśli kobieta została napadnięta i zgwałcona, to widocznie sprowokowała biednego emigranta i ten w akcie rozpaczy ją zgwałcił. Winna jest więc ofiara, a nie sprawca. Taka chora logika obowiązuje w przypadku gdy napastnik jest innej rasy niż biała, bo z białymi jest dokładnie na odwrót. Każdy biały jest bandytą, nawet jak został on zgwałcony i napadnięty, a jak się skutecznie obronił, to pewni faszysta i narodowiec. 

 Polecam: Mieszanie narodów