Samemu w sensie bez kupowania, ale nie dosłownie, bo ja zbudowałem z żoną, a są tacy, co twierdzą, że żona ze mną. Ona w tym przedsięwzięciu była mózgiem, czyli decydowała o rozmiarach każdej deski, a nawet robiła pomiary, a ja słuchałem i ciąłem drewno. Później razem łączyliśmy te elementy w całość. Efekt prezentujemy w dzisiejszym filmie.

Nie jest to też dosłownie tunel, bo faktycznie wybudowaliśmy domek, a złośliwi twierdzą, że pałac foliowy, bo raczej przesadziliśmy z jego rozmiarem. Dziś zrobilibyśmy co najmniej o pół metra niższy „pałacyk”. Żonie samo pomieszczenie i przebywanie w nim spodobało się na tyle, że zainstalowała wieszak na „ubranie” w środku.

Próbą wiary w nasz pomysł okazał się moment zakładania folii na całą konstrukcję, ponieważ silny wiatr nam zerwał całość i w tym dniu absolutnie nie pozwolił na kontynuowanie pracy. Dokończyliśmy ją na drugi dzień, wcześniej zabezpieczając kanty belek folią bąbelkową (słownik podpowiada, że nie ma takiego słowa). Okazało się to bardzo dobrym pomysłem, z powodu jaki zdradzam na filmie.

Budowla okazała się tania dzięki zakupieniu desek z lekkim obrzynem. W ubiegłym roku także kupiliśmy te deski, ale były zdecydowanie gorszej jakości (powstał z nich drugi foliak i magazyn na słomę). Tym razem ktoś wybrał dla nas wyjątkowo ładne deski, a cena była o 50% niższa od normalnego produktu. Cały koszt około 500 zł.

A teraz zapraszam do zwiedzenia naszego „pałacu” foliowego.
Proszę, zostaw komentarz, jeśli masz pytanie, to w miarę możliwościowy postaram się odpowiedzieć.

Krzysztof Król

DOMKI FOLIOWE NA ROZSADY I PROSTY SYSTEM GROMADZENIA WODY